Zgłoś incydent
Zgłoś incydent

Oszustwa biletowe

Wakacje to czas, kiedy słowo „bilet” nabiera szczególnego znaczenia. A skoro „bilet” to wakacyjne słowo-klucz, to jest to też świetny wabik wykorzystywany przez wirtualnych oszustów.

Bilety lotnicze w niewiarygodnych cenach, wejściówki na letnie festiwale muzyczne za półdarmo, albo gwarancja wstępu na wydarzenia, na które nie można się już lub jeszcze dostać – każdemu na takie okazje zaświecą się oczy. Niestety, zamiast oczu powinna zaświecić się czerwona lampka 🚨.

W naszym cyklu wakacyjnym „Cyberparawan” pisaliśmy już o oszustwach „na booking”, czyli podszywaniu się pod hotel lub inną wakacyjną kwaterę w portalach rezerwacyjnych. Oszustwa biletowe są bardzo podobne, ale zamiast atrakcyjnego noclegu wabią niedostępną z różnych względów rozrywką (lub rzadziej przelotem).

Czym jest zatem oszustwo biletowe lub oszustwo „na fałszywy bilet”?

Przestępcy mają trzy sposoby działania:

Oszustwo biletowe w mediach społecznościowych

Najczęściej spotykanym kanałem tego oszustwa są grupy na portalu Facebook.

Janek szuka wejściówki na koncert lub wydarzenie sportowe. Na dedykowanej grupie zamieszcza informację o tym, że chciałby odkupić taki bilet. Już po chwili dostaje kilka wiadomości z ofertami sprzedaży wstępu w bardzo atrakcyjnej cenie. Jedna z nich pochodzi od sympatycznej starszej pani, inna od chłopaka w koszulce klubu sportowego – nie wyglądają na oszustów. Janek musi tylko wybrać osobę, której zaufa, zapłacić uzgodnioną kwotę poprzez BLIK i upragniony bilet będzie jego.

🚨🚨🚨

Czy Janek właśnie znalazł świetną okazję? Być może. A być może Janek jest o krok od sporego rozczarowania i utraty pieniędzy.

Oczywiście nie każda taka transakcja musi być próbą oszustwa. W życiu zdarzają się różne sytuacje i czasem faktycznie trzeba zmienić plany i odsprzedać bilety na atrakcyjne wydarzenia. Pamiętajmy też, że osoba, którą widzimy na zdjęciu profilowym to niekoniecznie ta sama osoba, z którą rozmawiamy. Zdjęcie można ukraść lub stworzyć z użyciem narzędzi AI.

Dlatego przy tego typu zakupach należy zachować szczególną czujność. Transakcje na grupach facebookowych opierają się jedynie na zaufaniu i odzyskanie pieniędzy w przypadku oszustwa będzie bardzo trudne.

Oszustwo biletowe za pomocą fałszywej strony internetowej

Oszustwa w mediach społecznościowych wymagają od przestępców jedynie zaangażowania i czasu. Przekręt z użyciem fałszywej strony internetowej to już bardziej skomplikowana operacja. Niestety takie oszustwa również się zdarzają.

W tym wariancie mamy do czynienia ze stroną internetową, która do złudzenia przypomina stronę sprzedającą bilety na wydarzenia lub pośredniczącą w takiej sprzedaży. Takie działanie już na wejściu może uśpić czujność, w końcu dokonujemy transakcji na znanym serwisie, a nie na grupie tematycznej w mediach społecznościowych.

Dalej wszystko toczy się według znanego scenariusza. Wybór biletu, fałszywa bramka płatności, i bardzo często, mail z biletem na wydarzenie. Wejściówka nie wzbudza żadnych podejrzeń. O tym że jest fałszywa, nabywca dowiaduje się dopiero podczas próby wejścia na wydarzenie.

Oszustwo kombinowane

Ten scenariusz uważamy za wyjątkowo wyrafinowany i perfidny. Wszystko toczy się bowiem jak w scenariuszu pierwszym – w mediach społecznościowych. Wróćmy zatem do Janka.

Janek znów szuka wejściówki na koncert lub wydarzenie sportowe, wystawia ogłoszenie na grupie na Facebooku i po chwili otrzymuje wiadomości z ofertami sprzedaży wejściowek.

Tym razem Janek wie, że transakcje na grupach facebookowych są obarczone sporym ryzykiem. Dlatego proponuje, żeby sprzedaż sfinalizować na stronie pośredniczącej w odsprzedaży biletów. Sprzedawca bez problemu się zgadza i już po chwili przesyła Jankowi link do oferty na odpowiednim portalu. Problem w tym, że link ten prowadzi do fałszywej strony i dalej oszustwo toczy się według scenariusza numer dwa.

Czasem zdarza się wręcz, że sprzedawca sam z siebie proponuje wystawienie biletu na stronie internetowej. Takie zachowanie może kompletnie uśpić czujność nabywcy. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy jego wymarzony bilet zdaje się być tuż na wyciągnięcie ręki.

Jak się chronić?

W przypadku transakcji w social mediach złota rada niestety nie istnieje. Tylko od nas zależy, ile jesteśmy w stanie zaryzykować dla wymarzonego biletu.

Kiedy sprzedawca wysyła nam link do konkretnej oferty, zanim potwierdzimy zakup i przejdziemy do płatności, w drugim oknie przeglądarki spróbujmy wyszukać ofertę na stronie pośrednika. Czy ona na pewno tam jest? Nasze oczy dają się łatwo oszukać – zamiana jednej litery w adresie strony – nie trzeba nawet emocji związanych z zakupami, żeby ją przeoczyć. Jeśli oferty nie ma prawdziwej stronie – prawdopodobnie była to próba oszustwa.

Obserwujemy również, że na fałszywych stronach, stworzonych w ramach tego oszustwa, JEDYNĄ dostępną formą płatności jest podanie kodu BLIK – zatem taka sytuacja powinna wzbudzić naszą czujność.

A ostatecznie lepiej stracić upragnione wydarzenie niż upragnione wydarzenie i pieniądze na bilet. W ostatnich kampaniach oszuści przyjmują płatność tylko za pomocą kodów Blik. To dobrze i źle. Źle, bo płatności Blikiem nie da się wycofać z powodu oszustwa – przy kartach płatniczych istnieje taka możliwość. Dobrze, bo kod Blik jest jednorazowy i oszuści nie mogą za jego pomocą wyczyścić nam konta.

Zachęcamy też do zgłaszania nam takich fałszywych stron internetowych przez formularz na stronie https://incydent.cert.pl. Każda zablokowana strona to udaremniona próba oszustwa.

Udostępnij: